Wraz z wyjazdem w torbę spakowałem trochę niepotrzebnych książek do zwrotu i dodatkowo anatomię z biofizyką. Zaraz po świętach znowu ruszamy z kopyta - czeka serce i ultradźwięki.
Fajnie jest zobaczyć znowu swój dom, w którym nie było mnie już od prawie miesiąca. Ostatnio domowałem się jeszcze w czasach przedstudiowych. I ciekawa rzecz, jak zapomina się niektórych rzeczy. Odzwyczaiłem się od automatycznego omijania szafek i skosów przez co każdy z takich elementów boleśnie przypomniał mi o swoim istnieniu :)
Nadchodzą święta, medialne Halloween, rodzinny obiad i wizyta na cmentarzu, a w piątek czy sobotę czas już na powrót do studenckiego życia.
Domyślam się, że fajnie zobaczyć dom po miesiącu, nie jestem za to w stanie sobie wyobrazić swojej ulgi jak ujrzę własny po blisko 4 miesiącach :)
OdpowiedzUsuń