31 maja 2013

Szum

Krople uderzające o szybę, o liście i o wszystko inne. Szum padającego deszczu i powiew świeżego powietrza. Coś niesamowitego. Chwila nasłuchiwania, zero myśli, może trochę medytacji. Najlepsza atmosfera do pełnego skupienia. Stokroć lepsze od ciszy.

Już jakiś czas temu przestałem używać stoperów zdając sobie sprawę, że rzadko kiedy tak naprawdę pomagają. Kompletna cisza po odizolowaniu się najczęściej usypia lub, paradoksalnie, nie pozwala się skupić. Deszcz, wiatr, burza i szum drzew. Od czasu do czasu dodatkowo nutka muzyki klasycznej.

To wszystko pomaga całkowicie zagłębić się w nauce i ani trochę nie przeszkadza. Po krótkiej chwili nie zdaję już sobie sprawy z tego, że dochodzą do mnie te dźwięki. Jestem skupiony. Kiedy słyszę je znowu, przypominają mi o tym, że odleciałem gdzieś z myślami, po czym powracam do uczenia się.

29 maja 2013

Kawa, Cola czy Herbata

Zaraz po tym jak przyszedł Ł., poinformował nas o darmowej CocaColi Zero rozdawanej pod Universum, które mamy po drodze jeśli się jej trochę nadłoży. Wyszedłem razem z M. od razu chociaż angielski mieliśmy dopiero za pół godziny.

Przybyłem, zobaczyłem, wypiłem. Niedobre. Puszeczki po 150ml rozdawano nawet jeśli byłem widziany po raz trzeci w ciągu pięciu minut. Nie zbierałem więcej, bo to CocaCola Zero. Niby bez cukru, ale z taką ilością chemii, że była tak słodka jakby dodać odrobinę wody z dodatkiem karmelu do paczki cukru.

Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że niegazowana woda mineralna i od czasu do czasu zielona herbata są dla mnie najlepszym wyborem. Kawę próbowałem kilka razy w życiu i ani razu nie udało mi się wypić więcej niż filiżanka espresso polecona przez włoskich znajomych. Ona też była niedobra.

Minimalistycznie

Zaliczyłem biochemię - kolos z lipidów (uważany przez wszystkich za trudny) na uwaga: równe 60%. Połowa roku znowu oblała. Poprzednio zabrakło mi 1 pkt do zaliczenia, tak teraz mam akurat tyle ile trzeba. Iście minimalistycznie. Natomiast zaliczenie historii medycyny przebiegło gładko z wujaszkiem Google, tak jak było w planie. Teraz w spokoju mogę skupić się na poprawie poprzedniego kolokwium z cukrów, a później już tylko sam na sam z królową nauk pierwszego roku.

Juwenalia, Feliniadal, Kozienalia i Medykalia pokończone. Na kilku koncertach byłem, a za rok oczywiście także zagoszczę. Wypowiedź "nie idę, bo nauka" i jej brak sensu odkryłem całkiem niedawno. Zamiast tego trzeba chcieć pójść i się naprawdę bawić, poprzedzając to naprawdę intensywną nauką z ogromną dozą motywacji pt. "chcę to zrobić dzisiaj, aby wieczorem dać sobie chwilę na coś innego niż kucie". A z facebook'a już prawie całkowicie zrezygnowałem. Trzyma mnie tam tylko kilka ważnych grup do których należę i darmowe wiadomości do wszystkich. I jeszcze przeglądanie aktualności podczas udawania króla na tronie.

24 maja 2013

It's high time

Przypomina mi się matura, teraz jest podobnie. Systematycznie wyłączam wszelkie atrakcje, coraz bardziej zaczynam poświęcać całe dnie na naukę. Nie ma przebacz. Rezygnuję z imprez na rzecz anatomii i biochemii. Z tej pierwszej egzamin 14 czerwca, z drugiej kolos we wtorek i poprawa tydzień później. Do tego zaliczenie historii medycyny, na którym mam nadzieję na wsparcie ze strony wujka Google.

Przy okazji siadłem na chwilę do bloga i natchnęło mnie na zmianę kolorów. Blog jest teraz czysto trójkolorowy (granat, błękit i dodatek szarości) - przyjemniej dla oczu i bardziej medycznie.

No i życzę przyjemnej laby wszystkim maturzystom! :)

22 maja 2013

Tłumienie aktu

Kilka koncertów na Juwenaliach, kilka razy wspinaczka na ściance czy inne ćwiczenia fizyczne. Anatomia zakończona, jeszcze tylko egzamin. Zaraz Medykalia i koncerty pod akademikiem. Nawet rękę ostatnio miałem w gipsie. I właśnie przypomniałem sobie o blogu. Dzisiaj będzie studiowo, dla odmiany. ;)

Temat na prezentację z fizjo wybrałem bardzo życiowy - "Czynność jelita grubego". Ileż ciekawych rzeczy o tym piszą. Treść Konturka odpowiedziała mi na kilka pytań, które siedziały w moim umyśle od dzieciństwa.

A mowa o defekacji, oddawaniu stolca, załatwianiu się, siedzenia na tronie i tak dalej. Teraz wiem co się dzieje podczas "tłumienia aktu oddawania kału" bądź też, że głęboki wdech i skurcz tłoczni brzusznej przy zamkniętej głośni jest receptą na łatwiejszą defekację. Biedni Ci, którzy mają problemy z zamykaniem szpary głośni. Ponadto na kilku innych prezentacjach poruszona została także bristolska skala uformowania stolca, którą chyba już każdy widział. ;)

11 maja 2013

Góra!

Zaczęły sie już juwenalia - dużo zabaw, koncertów i picia. I zaczęła gościć w głowach świadomość, że do egzaminu nie zostało zbyt wiele czasu, bo trochę ponad miesiąc. Drugi rok chyba nieźle kuł już ałą anatomię od przynajmniej kilku tygodni. A my od kilku tygodni chcieliśmy, ale szybko zostaliśmy przywołani do porządku przez fizjologię, biochemię i na dodatek, o zgrozo, angielski.

Koncert Luxtorpedy oznaczony został jako obowiązkowy, podobnie jak pogo, ściana, młyn i pływanie na falach. Każde zadanie wykonane. Jak zawsze event bardzo udany, poprzedzony wstępnymi pieśniami w MPK 40. Po nim w planach był jeszcze grill, ale razem z P. i kilkoma osobami zostaliśmy na koncert Grubsona. Zagrał nieźle, ale to jednak nie to samo co brzmienie gitary na scenie.

W niedziele zagoszczę tam, gdzie grać będzie Dżem oraz Strachy na Lachy. I odpuszczam sobie więcej imprez do czasu Medykaliów, które będą dosłownie za oknem. A teraz czas na trochę fascynacji w temacie dróg nerwowych.

6 maja 2013

Lepiej Po

Pobyło trochę i szybko się zmyło. Wolne. Tak to już jest, że przed dłuższym wolnym prawie wszyscy definitywnie zgadzają się ze sobą. Każdy chce mieć kolokwium czy jakąkolwiek inną formę sprawdzenia wiadomości w terminie "po", zamiast "sprężymy się i może być jeszcze przed samymi świętami".

Przeważnie wychodzi tak samo. Nikt niczego konkretnego się nie nauczył, a sam odpoczynek nie był kompletny, bo w głowie wciąż rezydowała myśl, że "trzeba się pouczyć". Po czym idzie się na piwo. I tak codziennie aż do powrotu do akademika, gdzie okazuje się, że w głowie pusto. I tak za każdym razem po dłuższym wolnym. Nic się student nie uczy na błędach.