20 sierpnia 2013

Nie ma życia bez picia

Ostatnio na oddziale leżał pacjent z ostrym zapaleniem trzustki. Jak się później okazało - często sobie popijał narodowy polski trunek, tak jak to najczęściej wychodzi u pacjentów z pancreatitis. A co ten nasz klient wyprawiał, gdy przyszedł czas na zespół odstawienia.

Rezydując na SWN i będąc objętym ciągłym monitoringiem wciąż tylko rwał się i szarpał, zrywał kable i kroplówki. Nawet przywiązany do łóżka nieźle rozrabiał - w jednej chwili wszystko dobrze, a za minutkę pacjent prawie że kręci fikołki pod łóżkiem. I krzyczy co chwila raz o Krysię, raz o Marysię, a potem o to, że chce już wyjść z kopalni.

Po kilku dniach wszystko się uspokoiło, a nasz oddziałowy awanturnik dostał reprymendę od ordynatora. Ciekawe czy dalej ciągnąłby swoje zwyczaje, gdyby zobaczył jak wygląda jego organizm od wewnątrz miejscami wyniszczony po wódce.

8 komentarzy:

  1. Zaglądam na Twój blog od początku jego istnienia i od jakiegoś czasu nasuwa mi się pytanie - czy jesteś znużony/rozczarowany tą całą medycyną? Wcześniej można było wyczuć jakieś podekscytowanie w Twoich notkach, chęć opisania szczegółowo i ciekawie, tego co się wydarzyło na uczelni, w życiu. A teraz? Melancholijne, może lekko depresyjne wpisy wklepane jakby z poczucia obowiązku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu po dniu pełnym atrakcji i biegania często nie mam już sił na pisanie na blogu :)

      Usuń
  2. OZT najczęściej jest żółciopochodne akurat, PZT poalkoholowe. Często alkohol może napad OZT wywołać, ale patogenetycznie dominuje kamica żółciowa w tej kwestii. Tak quoli wyjaśnienia na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten pacjent, z tego co się orientuję, początkowo miał przewlekłe, które później przeszło w ostre.

      Usuń
  3. Witaj. Powiedz gdzie odbywasz praktyki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dość dużym szpitalu w Polsce Wschodniej ;)

      Usuń