5 kwietnia 2014

Więcej równa się mniej

Po trzech semestrach studiowania stopniowo kreuje się we mnie przekonanie, że wyższe organy regulujące program studiów medycznych tak naprawdę wiedzą co robią i się na tym znają. Z moich osobistych obserwacji wynika takowa zależność:

większy zapieprz + mniej czasu = dużo zrobione
mniejszy zapieprz + więcej czasu = praktycznie nic nie zostanie zrobione

Słyszałem o tym kiedyś jeszcze przed studiami, ale dopiero teraz poznałem co to naprawdę znaczy. Wczoraj pisałem kolosa z farmy. I od tamtej pory nadal nie zrobiłem nic konstruktywnego. Spałem, jadłem i piłem. Nie mówię, że żałuję sobie odpoczynku, ale w tym samym czasie mógłbym zrobić wiele rzeczy, które ułatwiłyby mi przedzieranie się przez kolejne dni tygodnia.

Powracając do pierwszego zdania, widzę to po zmianie planu studiów. Jest więcej roboty, owszem, ale dajemy radę i większość dobrze sobie z tym radzi. Po prostu znaleźliśmy sposoby na pozyskanie większej ilości czasu na naukę przy jednocześnie lepszym spożytkowaniu wolnego. Stąd też wielkie imprezy w naszym pokoju w TBV przez pierwszy rok studiów oraz wiele innych rzeczy, które nie miałyby miejsca przez zwykłe i jak dobrze znane zmęczenie z nicnierobienia. Siedziałby człowiek tylko na facebooku i całej reszcie, nie chcąc przy okazji robić niczego “dla siebie”.

Wszystko ma swoje granice, a te ujrzeliśmy przed egzaminem z histologii. Po prostu nie dało się tego fizycznie zrobić. Jak dawaliśmy radę z kombo 3xAnato+2xCośRównieWymagającego co tydzień, tak przeczytanie i wkucie trzech książek (histologia, embriologia i cytologia) w jakieś 5 dni wydawało się wtedy nieosiągalne. Teraz pewnie podszedłbym do tego całkiem inaczej i w głowie zostałoby o wiele więcej, ale to tylko spekulacje.

Wnioski? Podzielić swój czas na części z różnymi deadline'ami i zrzucić sobie na głowę milijony rzeczy do zrobienia. I robić je. A gdy przyjdzie czas na odpoczynek - odpoczywać. Bez facebooków i innych bredni.

43 komentarze:

  1. niestety wiedza się musi uleżeć, mieć czas, a niestety robienie wszystkiego naraz, na szybko, byle zdać temu nie służy zwłaszcza jak mówimy o przedmiotach klinicznych, dlatego niestety wydaje się że Twoja opinia jest jednak osamotniona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wiedza musi się "uleżeć". Zauważ, że nie odnoszę się tu zbyt mocno do stanu posiadanej wiedzy tylko bardziej do samego faktu pracy/nauki.

      Często zdarza się, że mamy trochę czasu np. na powtórzenie materiału czy lepsze przygotowanie się do tematu, a wybieramy coś innego, co nie pozwoli już nam tak dobrze się go nauczyć.

      Robienie wszystkiego naraz nie służy zarówno tak samo zapamiętywaniu jak i sfinalizowaniu postawionego sobie jakiegokolwiek innego zadania. Pisząc o wielu rzeczach, nie miałem tu na myśli jednoczesnego wykonywania wszystkich czynności - wszystko w swoim czasie, jedno po drugim. Ważne, żeby wiedzieć, że jeśli skończymy jedną rzecz, bierzemy się za następną, a na odpoczynek przyjdzie pora wtedy, kiedy go sobie wyznaczyliśmy.

      I tak jak pisałem, natłok pracy ma swoje granice, po których po prostu się "wysiada" i np. mówi "Mam to w dupie, idę spać."

      Usuń
  2. Zauważam to dokładnie przed samą maturą ;) Kiedyś wracając że szkoły miało się czas od 15 i znaczenie się 2 układów ograniczyło z cudem! A teraz pół podręcznika z biol na weekend? Nie ma sprawy!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe zobaczysz na studiach :D

      Muszę jednak powiedzieć, że jeśli ktoś "nauczył się uczyć" w czasie liceum, to ogarnięcie materiału ze studiów będzie na pewno łatwiejsze. No i nie trzeba będzie odkrywać swoich najlepszych sposobów na naukę. Sam jeszcze do końca nie poznałem swojego umysłu :P

      Usuń
  3. Nie dotrzymałeś słowa : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie taki trening wstrzemięźliwości dla Ciebie :D
      "Nie wchodzę na blogi do ostatniej matury"? ^^

      Usuń
    2. Okej, to jak Twoje pokutne bicze wodne ?
      (chyba muszę dodać : LO DO WA TE BICZE WODNE :c)

      Od 10.04.14 nie wejdę, a żebyś wiedział! Wtedy Ci spadną te wszystkie blogowe liczniki do poziomu Rowu Mariańskiego, bo połowę to ja nabijam odświeżając co godzinę : D

      Tak więc jeszcze trzy dni... A potem dopiero jak wyniki z matur dostanę zajrzę : )

      Usuń
    3. Ja też tak muszę zrobić, bo tylko klikam F5 i zaglądam to tu, to tam ;) Wrócę 23 mają- po ostatnim ustnym ;) Wesołych Świąt! ;)

      Usuń
    4. Melatonina, chodzi Ci o "Zimny Prysznic"? :P Wszyscy się czepiają tego postu :P
      Jakie blogowe liczniki? Nie ma już żadnych, wszystkie wywaliłem w piździet ;)
      Powodzenia wam wszystkim :D

      Usuń
    5. Dokładnie, jednak nazwa: Pokutne Bicze Wodne bardziej mi się podoba : D

      Usuń
    6. : D Dokładnie

      http://s3.amazonaws.com/rapgenius/gatsby2.jpg

      Usuń
  4. Coś w tym jest. Widać to przy nauce do matury. Jak już ktoś napisał kiedyś ciężko było nauczyć się paru stron z zeszytu na drugi dzień do szkoły a teraz nie ma sprawy nauczyć się całego zeszytu zwłaszcza jak ktoś ma dobrą pamięć i łatwo idzie mu uczenie się pamięciówek. ;)
    Choć z tym odpoczynkiem to muszę przyznać że jest ciężko zwłaszcza teraz gdy do matury został miesiąc i człowiek uczy się za gwałt by przypadkiem czegoś nie pominąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widzę jak się uczycie :D

      Usuń
    2. Cicho, cicho przecież cały czas nad książkami i arkuszami siedzę ^^ ale w świecie nabierząco musze być juz i tak mi sie chyba w główce od nauki poprzewracało ;)

      Usuń
    3. :P http://youtu.be/OrR2jSPzXUA

      Usuń
    4. Rozbroiła mnie ta piosenka a zwłaszcza głos tego gościa w niej ^^

      Usuń
  5. Moja nauka rok temu o tej porze wyglądała podobnie. Przeglądanie miliona blogów studentów lekarskiego i szukanie pocieszenia/potwierdzenia, że jeszcze nie wszystko stracone, że jeszcze coś da się zrobić :P Iiiii... i udało się :D Pierwszy rok mija w zawrotnym tempie.
    Pozdrawiam P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Gratulacje :)

      Usuń
    2. Dzięki :)
      Teraz w dalszym ciągu czytuję te same blogi, ale już w troszeczkę innym celu.

      Usuń
    3. Też sprawdzasz co się dzieje gdzie Cię nie ma? ^^
      Chociaż osobiście teraz czytam o wiele mniej niż kiedyś :|

      Usuń
    4. Tak, dokładnie. Czasem się pocieszam, że na innych uczelniach mają gorzej, a czasem wręcz przeciwnie. Czasem ktoś mnie wspiera z innej uczelni, bo już miał dany przedmiot, a czasem ja pomagam komuś.
      Oczywiście, że też czytam dużo mniej od października, ale kilka blogów pozostaje w zakładkach ( tak, Twój też ^^) i staram się do nich wracać co jakiś czas :)

      Usuń
    5. Mógłbyś/mogłabyś napisać jakie to blogi? Jestem ciekaw co by jeszcze poczytać przy natłoku pracy :P

      Usuń
    6. Mogłabym :)
      Oprócz Twojego czytuję:
      http://klatka-medyczna.blogspot.com/
      http://med001.blox.pl/html
      http://english-division.blogspot.com/
      http://druga-strona-stetoskopu.blog.pl/
      Prócz tego od października zbieram się do zaczęcia prowadzenia dwojego bloga, ale jako "wiecznie zalatana" studentka medycyny jakoś nie potrafię się zebrać, znaleźć chwili :P

      Usuń
    7. Hej, a moglabys napisac jak to zrobilas, ze udalo Ci sie tak szybko nauczyc? :)

      Usuń
    8. Może na początku małe sprostowanie. Nie było tak, że nagle w kwietniu stwierdziłam: "A, nauczę się na tą maturę". Nie! Starałam się uczyć na bieżąco od początku liceum. Czasem wychodziło lepiej, czasem gorzej, ale zawsze starałam się zaliczać. Później w maturalnej klasie doszły "przymusowe" powtórki (mieliśmy powtarzać na lekcje i mieliśmy z tego sprawdziany po raz drugi). Oczywiście równolegle robiłam arkusze, kilka zbiorów zadań na raz. A właśnie o tej porze rok temu doszło do mnie, że jeszcze troche mi brakuje. Na początku spisałam się na straty, ale po przeczytaniu kilku blogów pomyślałam, że nie wszystko stracone. Wzięłam się ostro do roboty. Powtórki, arkusze, pytania, rozmowy z biolog,pl. Arkusze sprawdzane oczywiście jak najostrzej. całe ściany pozaklejane kolorowymi kartkami z róznymi zagadnieniami, stosy fiszek w szufladzie. Tak wyglądała moja codzienność do matury. Nawet jeśli uważasz, że jesteś daleko w tyle, nie zrażaj się. Wcale nie musi tak być, chyba każdy na tym etapie ma takie myśli. Nie patrz na to co mówią inni, tylko weź się do roboty, rozłóz prace i choc będzie ciężko to daj z siebie wszystko, żebyś nie mogła sobie później niczego zarzucić. hmmm... Twoje pytanie zinterpretowałam, jakbyś wybierała się na lekarski. Mam nadzieję, że się nie mylę? Jeśli tak, to życze dużo szczęścia i powodzenia :)

      Usuń
    9. eMeS, czy miałeś już taki natłok pracy, żeby zajrzeć do "moich" blogów? :D

      Usuń
    10. Oczywiście :) Wszystkie dodałem do Reedera i teraz czekają, ąż w wolnych chwilach sprawdzę co tam ciekawego się dzieje :)

      Usuń
    11. Mnie właśnie naszła taka chwila, kiedy to powinnam uczyć się do zaliczenia, a co robię? "Kartkuję" blogi :)

      Usuń
    12. Ja dla odmiany teraz kartkuję kartki :)

      Usuń
    13. Tak, wybieram :) Dziekuje za slowa pocieszenia :)
      nie-dziekuje :D
      moj problem to biologia, moje wyniki to ok. 50 %. Strasznie sie boje,ze nie zdaze. Wydrukowalam sobie z rozszerzenia 40 arkuszy. Czasem mam problem z kluczem, bo nie wiem co moge sobie zaliczyc, a co nie. Z jakich ksiazek sie uczylas? :) Ja mam operon i nawet go lubie.
      To, ze zdazyliscie bardzo mi pomaga i mam nadzieje, ze mi tez uda sie to osiągnąć :)

      Usuń
    14. Zaliczenie było, minęło. Jest do przodu. Od teraz zamiast działać w komentarzach, zaczynam bloga. To już postanowione. Muszę tylko ogarnąć to trochę technicznie. :D
      Hmm... jeśli chodzi o książki to było ich kilka. Często w zależności od działu korzystałam z innych. Operon, podręczniki Bukały z wyd. Omega, z WSiPu, rózne notatki z lekcji i wymieniane ze znajomymi.

      Usuń
    15. Dzieki :) jak zalozysz bloga to podaj link :D

      Usuń
    16. Właśnie :D I służę pomocą jeśli będzie trzeba :)

      Usuń
    17. Hmmm... już jestem, istnieje jako bloggerka :D Nie wiem, co z tego wyszło. Pierwszy post już jest. Post-dno, ale mam nadzieję, że następne będą lepsze. A narazie podaję link: abonament-na-szczescie.blogspot.com
      Bądźcie łaskawi w swoich ocenach :)

      Usuń
  6. To zabrzmi naprawdę dziecinnie, ale ja w III klasie gimnazjum mam już z biologii niczym w liceum, sprawdziany z dwóch podręczników na raz, na które oczywiście zaczynamy się uczyć dzień przed, cała genetyka w jeden wieczór, już sobie wypracowałam sposób :) Wiem, nie mam pojęcia o życiu :D Ale cieszę się z tego jak na razie.

    A masz jakiś taki konkretny sposób, konkretną technikę uczenia? Przepisywanie, czytanie, powtarzanie na głos, systematyczna nauka codziennie?
    Aha, no i jeszcze pytanie takie z kontekstu wyrwane:
    Jakie przedmioty zdawałeś na maturze? Biologia i chemia to na pewno, a fizyka też była konieczna? Ogółem czy fizyka jest ważna na studiach medycznych?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fizyka lub matma do Krk i Wroc. Nigdzie więcej ;) Najlepiej sprawdź na stronach uczelni ;) Powodzenia ;)

      Usuń
    2. Będzie Ci tylko łatwiej podczas późniejszych lat edukacji :) Ogólnie jeśli chodzi o zapamiętywanie to jest bardzo ważna zasada sprawdzania posiadanej wiedzy. Czyli nie czytamy danego materiału raz, ale przynajmniej dwa razy i z ciągłym sprawdzaniem czy umiemy dany temat. Pytamy się, próbujemy streścić przeczytany przed momentem akapit, używamy fiszek, opowiadamy innym czy nawet samemu sobie o danym temacie. To wszystko sprawia, że wiemy na czym stoimy i jaki jest nasz aktualny stan wiedzy. Szkoda tylko, że nie zawsze jest tak kolorowo i nie zawsze są chęci i czas na taką naukę :)

      Usuń
    3. Teraz już nie koniecznie biologia i chemia. Na UMB zamiast chemii może być matma rozszerzona :)

      Usuń
    4. Dzięki wam obojgu za odpowiedź, cieszę się, że fizyka niekoniecznie :)

      No niestety, co racja to racja, nie zawsze jest czas i chęci, ale "twardym trzeba być, nie miętkim" i ćwiczyć silną wolę :D

      Usuń
  7. Hej, pamietasz moze z jakiej stronki sciagales matury z Torunia? Szukalam juz wszedzie i ich nie znalazlam :/
    I jeszcze jedno pytanie :D - ile razy zrobiles wszystkie matury z biologii? :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Ci nie pomogę, bo kompletnie nie pamiętam. Zobacz na arkuszematuralne.pl, może tam coś znajdziesz. Albo też na biologu, z tego co pamiętam kilka osób pisało tam o tych arkuszach.
      Ile razy? Hmmm, to też było dawno, ale o ile mnie pamięć nie myli, to przynajmniej z 3-4 razy większość z dostępnych arkuszy, niektóre raz czy dwa. Za ogólną zasadę przyjąłem "do skutku", aż wszystkie robiłem na min. 97-98%.
      Starałem się mieć styczność z jak największą ilością możliwych pytań, żeby jak najlepiej wdrożyć się w ten system ;)

      Usuń
  8. Dziekuje :) i jestem pod wrazeniem ;)

    OdpowiedzUsuń