9 grudnia 2012

Jak to we łbie powstało, że się takich studiów zachciało

Nie chciałem być lekarzem od momentu prześlizgnięcia się przez kanał pochwowy mojej mamy. Nie mam też rodziny pełnej lekarzy, a w sumie to żadnego takiego krewniaka. Pierwsze dzwony wieszczące takie a nie inne studia zabrzmiały chyba gdzieś w okolicach gimnazjum, kiedy to spotkał mnie przedmiot zwany biologią, a później wybór liceum i profilu klasy.

Nauczycielkę z biologii podziwiam po dziś - potrafiła zarazem nauczyć i trzymać dyscyplinę wśród zdeprawowanej młodzieży, a na dodatek sprawić (przynajmniej u mnie), że nauka biologii była przyjemnością. Zawsze byłem ścisłym umysłem i gorzej wychodziło mi malowanie i pisanie wypracowań z polskiego niż rozwiązywanie zadań z matmy i fizyki.. Poza biologią te przedmioty też lubiłem i był dylemat, gdy nadszedł czas wyboru profilu nauczania średniego.

U mnie to jest tak, że nigdy nie preferowałem robić tego co większość, jeśli miałem inne zdanie. Tak było też i wtedy, gdy wszystkie chłopaki wybrały profil mat-coś, a ja, na przekór, biol-med. No i wyszło, że jedyna klasa w nowym liceum, w której nie było nikogo znajomego, to była ta moja. :) Rodzice też trochę podpowiadali, że taki wybór ma więcej sensu w moim przypadku, kiedy byłem tak napalony biologią, a wybranie matmy było czymś niezgodnym z moim tokiem rozumowania, które uważało je za zbyt klasyczny wybór. :D

Na początku klasy prawie każdy mówił: "będę lekarzem", ale tak naprawdę nikt nawet nie wiedział jak nazywa się kierunek pożądanych studiów medycznych - bo nie "medycyna" :) No i w sumie jak to dobrze byłoby zostać takim lekarzem, jaki ciekawy zawód, fajny i w ogóle. Pasowało mi to. Pozostało zdać maturę na tyle dobrze, żeby dostać się na studia medyczne. Po ponad dwóch latach laby i półrocznego zapierdalania udało się.

Teraz jestem na pierwszym roku i dalej to lubię. Oczywiście nie obyło się bez kilku wrzodów na tyłku, ale trzeba sobie radzić i je starannie unicestwiać. I mam nadzieję, że optymizm i dobre nastawienie pozostanie w dalszym toku studiowania. :)

2 komentarze:

  1. No to się doczekałem :) ale czekam na tę 2 cześć taka smakowita czyli dlaczego akurat to , jak widzisz ten zawód nie wiedzać o nim prawie nic itd
    Na pewno jak za X lat później to przeczytasz to będzie ciekawe doświadczenie dlatego pisz pisz i pisz ...

    A a propos treści to niby podobnie a jednak trochę inaczej niż ja sam

    OdpowiedzUsuń