8 października 2012

Uczę się uczyć anatomii z pierwszymi zwłokami

Część mięśni z grupy przedniej
i bocznej mięśni przedramienia
Przez cały weekend uczyliśmy się anatomii na kilka nowych sposobów. Tradycyjne stało się już robienie tego w kilku etapach. Tym razem najpierw spisywanie mięśni ze Skawiny w grupach i warstwach mięśniowych, później porównywanie tego z Bochenkiem, tłumaczenie na angielski i wtedy dopiero już lokalizowanie tychże mięśni w atlasach i na sobie.

Tym razem poszliśmy dalej i zrobiłem z M. mapy myśli na komputerze, które widać trochę na zdjęciu. Zmieniliśmy też miejsce nauki - po pierwszych kilku ogarnięciach całego tematu w Bochenku, Grayu, Skawinie, Wójtowiczu i atlasach siedliśmy razem w kuchni do wzajemnej dyskusji. Jadłem sobie spaghetti i rozmawialiśmy o wymaganiach, które warto znać - na początku o nich nie wiedzieliśmy i uczyliśmy się wszystkiego. Teraz wiemy, że przynajmniej część można sobie odpuścić i wiemy na co należy zwrócić uwagę. Wzajemne odpytywanie i wymiana spostrzeżeń bardzo nas wkręciła i spędziliśmy na tym dość dużo czasu. Przyszedł też czas na część praktyczną i rozpoczęliśmy malunki na rączkach, jak kiedyś za młodu :) Bardzo fajna sprawa - łatwiej jest zapamiętać i można przypomnieć sobie w każdej chwili, wystarczy spojrzeć na przedramię od strony przedniej i już. A powtarzanie, to jedna z najważniejszych rzeczy, więc poświęcam mu dużą część czasu przeznaczonego na naukę (czyli większości czasu ogólnego :P). Dla pragnących pomocy w uczeniu się uczenia - polecam blog anatomiczny.
K. Ł. M.

Dosyć często, gdy robię przerwę razem z resztą chłopa, zaczyna nam kompletnie odwalać i nastają momenty psychicznego wyżycia się, wygłupów i relaksu w dobrym humorze. Wczoraj dmuchaliśmy rękawiczki i pozwoliliśmy się im puszczać na wietrze za oknem :)

Dzisiaj na anatomii po raz pierwszy widziałem trupa. Wyglądał ciekawie, był dosyć rozpreparowany - skóry nie było, mięśnie w dużej mierze porozcinane. Zapach formaliny przypomniał mi drożdże, podrażniał trochę gardło, ale ogólnie nawet mi się podobał. Mięśnie człowieka wyglądają i w dotyku są bardzo podobne do mięsa ze swojskiej kury, które już się trochę zsechło. Andrzej okazał się być facetem, a ciekawym było to, że A. miała zwłoki kobiety z pomalowanymi paznokciami na fioletowo. Z kartkówki z mięśni dostałem 3, czyli ogólnopodobnie (jedyny S.D. w grupie miał 4 i cieszył się tak, że aż reszcie robiło się niedobrze xD).

6 komentarzy:

  1. Nie wiem jak u Was będzie z zaliczeniem praktycznym (o ile w ogóle będzie) ale zwłoki dobrze jest ogarniać z atlasem fotograficznym. Taka rada: przy zwłokach stajcie od strony otwartego okna - nie wieje na was ten zapach. Od formaliny łzawią oczy, zwłaszcza jak ciało jest świeżo po "kąpieli".
    Kartkówka? Z anatomii? O.o U nas taki wynalazek zdarzył się dwa razy. Do tej pory nie zam wyników.
    Kolega od 4 będzie w równie ciekawy sposób celebrował dostanie 4.5 kiedy liczył na 5. Widziałam takie przypadki.
    Przychodzą do was "przydupasy"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studenci starszego roku? U mnie i M. póki co nie, ale u K. i Ł. byli i nawet zapraszali na piwo :)

      Usuń
  2. ale zazdroszczę anatomii.. Może za kilka lat również będę miała okazję poobserwować trochę bardziej od środka..

    OdpowiedzUsuń