17 października 2012

Poeticalnie

B. tak się ostatnio uczył dużo, że aż napisał wierszyk. Ewentualnie zerżnął gdzieś z internetów, a ja nie mogłem znaleźć źródła (ew. ukochana lektura z gimbazjalnych czasów):
Anatomia! Udręko moja! ty jesteś ja mara
Ile cię trzeba zakuwać ten tylko się dowie,
Kto cię poznał. Dziś ogrom twój w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo płaczę przy tobie
Nauko wielka, co snu bronisz odnowy
I dnie całe odbierasz! Ty, co lud studencki
gnębisz całym swym obłędem
(Gdy po dniach wolności pod Twoją opiekę
Ofiarowany, liczyłem, że dzień ten odwlekę,
Niestety, jutro zbliżę się do sal twych progu
Błagać o 3 do ocen katalogu)
W ten czas wrócimy cudem na Morfeusza łono.
Tymczasem przenoś głowę moją udręczoną
Do tych nerwów długich, tętnic poplątanych,
Szeroko w błękitnym Bochnie opisanych;
Do tych stron zapisanych drukiem rozmaitem:
Gdzie litery maleją z każdym akapitem
Gdzie nocami głowa moja spała.
A wszystko to na kolosie wyśledzą
Niewiedzę moją znajdą i na świat wywiedzą.
Wcale nie jest tak tragicznie - o ile nie czeka się do ostatniej chwili z nauką :)
Wejściówka z chemii - poziom liceum, z biologii - im łatwiejsze i bardziej oczywiste pytanie, tym trudniej było na nie odpowiedzieć. Z biol. równie dobrze może uwalić wejście połowa grupy, jak i nikt :)

Musimy się częściej uczyć w windzie, jest tam naprawdę o wiele lepsze światło niż w pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz