15 grudnia 2012

A po co, a na co, a czemu to tak?

Medycyna i zawód lekarza to dla mnie coś innego, bardziej nienormalnego i mniej szablonowego od innych zawodów. Normalność mnie nudzi, smuci i gnębi. Po prostu nie wyobrażam sobie życia w przyszłości robiąc coś innego. Tym bardziej, że już trochę zasmakowałem medycznych tematów i choć to co wiem teraz to znikomy procent całości, chcę więcej.

Nie mógłbym teraz uczyć się budowy maszyn, schematów sprzedaży, ekonomii czy czegokolwiek innego mając w zasięgu ręki takie możliwości poznania siebie i człowieka ogólnie. To po prostu fascynacja. Nie wiem czy minie mi to z czasem, ale póki co, mimo wielu przeciwności jakie stają wciąż na drodze małego studenta medycyny, wciąż to lubię. A nawet nie wciąż, tylko coraz bardziej. Póki co na studiach nie narzekam. Oczywiście znajdą się momenty, kiedy dobrze jest pomarudzić w gronie kolegów, ale tak naprawdę wszystko, nawet biologię i biofizykę, da się polubić. A że jest ciężko to inna sprawa. Czy ktoś mówił, że będzie łatwo? Jestem nastawiony optymistycznie na przyszłość :)

Nie mam w planach tego, żeby śmierć zastała mnie umarłego, wiedząc, że w swoim życiu nie zrobiłem niczego ważnego. Czy też odmawiałem sobie różnych rzeczy z błahych powodów. Chcę żyć w pełni, a bycie lekarzem pomaga mi się w tym spełniać. Można tu pomóc innym jak nigdzie indziej, a także ciągle się doskonalić i cieszyć zawodem zarabiając przy tym tyle, aby nie martwić się czy zostanie mi "do pierwszego".

Ciało ludzkie mnie fascynuje, człowiek jako istota także. Kontakt z pacjentem w przyszłości, podobnie jak teraz z innymi ludźmi, uwielbiam. Lubię poznawać nowych ludzi, ich zachowania, zwyczaje, charakter, problemy. Psychologia obok medycyny to jedno z moich zainteresowań, a gdzie indziej można obserwować tak wiele różnych zachowań, jak nie w szpitalach mając kontakt z pacjentem?

Zarobki oczywiście też są ważne, trudno żeby nie były, wiedząc, że jest to "praca". Z drugiej strony, jeśli miałbym zagwarantowany stały przypływ dużej ilości pieniędzy, mógłbym (zapewne, nie znam jeszcze do końca swojego chciwego oblicza, a jak wiadomo, charakter ujawnia się w działaniu) pracować w szpitalu za darmo, o ile nie spotykałbym się tam z niewdzięcznością, nieuprzejmością czy chamstwem ze strony zarówno pacjentów jak i współpracowników. Mam nadzieję, że "lekarz" będzie moją pasją, z której przy okazji przyjdą pieniądze, a nie pracą, którą może uda mi się polubić.

Chcę pracować w taki sposób, aby około 8h pracy dziennie pozwalały mi żyć spokojnie i bez zmartwień finansowych. Jednocześnie dobrze jest mieć możliwość ewentualnego zwiększenia zarobków poprzez dyżury. Nie wiem jak będzie to wyglądało za te kilka/naście lat, ale chciałbym nie musieć siedzieć nocami na dyżurach, ale za to mieć czas na inne aspekty życia. Na zakupy jeździć z zamiarem kupienia produktów zdrowych, bezpiecznych i dobrych, a nie najtańszych "aby aby". Rodzina też jest dla mnie ważna, zarówno żona i dzieci, jak i rodzice, rodzeństwo i krewni - dla nich też chciałbym znaleźć czas i energię.

Realnych zarobków lekarzy nie znam, a z jednej strony słyszę o za wysokim, a z drugiej o zbyt niskim poziomie tychże. Czasem dziwię się ludziom, szczególnie w Polsce (o ile mi wiadomo, za granicą jest z tym lepiej), którzy narzekają na zbyt duże pensje lekarzy, doktorów i innych. Ilość poświęconego czasu i energii oraz ryzyko zawodowe, ciągłe douczanie się oraz bycie odpowiedzialnym za coś takiego jak śmierć, zdrowie, choroba czy też nowe życie wydają mi się po prostu zasługiwać na coś więcej niż średnia krajowa. Z drugiej strony, czy sami chcielibyście, aby osoba pomagająca Wam w taki sposób, zarabiała mało?

Częstym pytaniem wśród młodego grona medycznego jest to, czy po studiach (czy specjalizacji itp.) zamierzają wyemigrować. Osobiście nic by mnie przed tym nie zatrzymywało. Jeśli język nie będzie przeszkodą, a zarobki będą wyższe za ten sam wymiar pracy, to nie mam zamiaru się wahać. Polakiem jestem i swój kraj uwielbiam, ale nie zamierzam męczyć się (jeśli tak będzie) "u siebie" wiedząc, że tuż za rogiem jest lepiej.

To chyba tyle z tego co póki co miałem w myślach. Jeśli macie jakieś pytania, śmiało odpowiem na nie w komentarzach :)

7 komentarzy:

  1. Wpadłam tu na chwilę.:) Szperałam w Internecie, aby dowiedzieć się o przygotowaniach do studiów medycznych i o dalszym "przebiegu" tego kierunku. I TY spadłeś mi z niebiosów :D Wpadłam i czuję, że tu zostanę. :) Jeśli to co piszesz, czujesz to będzie z Ciebie dobry fachowiec w tej dziedzinie :) Mam pytanie do Ciebie. Studiujesz w Lublinie prawda ? Co możesz powiedzieć na temat poziomu na tej uczelni ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie polecam poczytanie starszych wpisów, tam na pewno znajdziesz coś przydatnego w tej kwestii.
      Osobiście UMLub bardzo lubię, a jeśli chcesz to mogę opisać we wpisie każdy przedmiot jak wygląda ze strony mojej jak i znajomych, czy też doprecyzuj pytanie, co dokładnie chcesz wiedzieć :)

      Usuń
    2. Ja bym poziom określił na odpowiedni , nie ma bezsensownej eskalacji problemu ale też nie mogę powiedzieć że jest olewka i popuszczanie

      Usuń
  2. Wyjąłeś mi to wszystko prosto z ust. Sam bym lepiej tego nie napisał :D powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czasem mam wrażenie, że ludzie, narzekający na zbyt wysokie zarobki lekarzy są zwyczajnie zazdrośni i zdruzgotani, że oni sami zapewne nigdy nie będą tyle zarabiać. Nie myślą wtedy(tak jak napisałeś) o ryzyku zawodowym, ani o tym, jak wiele taki lekarz musi się nauczyć. W sumie, nikt im nie bronił uczyć się i startować na studia medyczne, wtedy powodów do narzekania (ze względów zarobkowych) by raczej nie mięli;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłabym wdzięczna gdybyś mógł opisać jak wyglądają tam przedmioty z Twojej perspektywy i znajomych. Jeśli będziesz miał oczywiście czas, bo z tego co czytam niezłą harówkę masz. ;)

      Usuń