27 lutego 2013

Czacha OK

Pierwszy preparat drugiego semestru za mną. Zaliczyłem na 3 bez odpowiedzi.
- Test poszedł Panu nawet dobrze, kartkówki też pisał Pan dobrze. Chce Pan tróję?
- Tak.
I tyle.

Ale niesmak pozostał. Mogłem wybrać opcję "odpowiedzi na wyżej lub niżej" - nigdy wcześniej nie znałem tematu tak dobrze jak teraz. Opowieści o samych dwójach i styl bycia profesora sprawiły, że zadowoliłem się trójeczką, ale jak się później okazało, niesłusznie. Z odpowiedzi prawie nikt nie dostał mniej niż 3, często pojawiały się 4 i 4+. No kurde :)

24 lutego 2013

Aditus ad antrum

Krążą w eterze informacje i różne plotki jakoby na uczelni planowany był egzamin "wpółstudiowy". Na zakończenie roku nr 3 piszemy sobie teścik z przedmiotów przedklinicznych. Jak się uda dobrze napisać, aditus ad antrum nauk klinicznych otwarte. Jak nie - bonusowy rok (zapewne ze studenckiej kieszeni) poprawek z oblanych przedmiotów. Będzie ciekawie :)

Aditus ad antrum - z łac. wejście do jamy (sutkowej), czyli nowe fajne słowa. I tym samym to co teraz przerabiam. To jest z jamy bębenkowej. Oprócz tego jeszcze cała czaszka.

20 lutego 2013

O drugi roku!

Fizjologia w tym roku jest wspólna dla I i II rocznika lekarskiego. My zaczęliśmy przedmiot teraz, oni mają już pół roku za sobą. Plan jest tak ułożony, że razem mamy ten sam materiał w obecnym semestrze.

Tak, tym razem o starszym roczniku. Ostatnio właśnie na fizjologii dowiedziałem się, że pierwszy rok radzi sobie lepiej od drugiego - i to nie tylko pod względem ocen. Podobno za dużo nauki - fizjologia, histologia i biochemia jednocześnie to juz ogrom. Jeśli natomiast zdarzy się ktoś z warunkiem - to już w ogóle piekło i sodomia z gomorią. I nie ma kiedy się nauczyć i jakkolwiek ogarnąć cokolwiek. Jeśli to wszystko prawda, powiem tylko: "Zapraszam do pierwszaków".

17 lutego 2013

Czacha

Jak widać po blogu jest dużo nauki. W sumie to non-stop. Wyrostki, otwory, bruzdy, szczeliny i inne. Samych otworków , bruzd itd. gdzie coś przechodzi (i co trzeba znać) jest ponad 60. Ale da się nauczyć wszystkiego.

Asystent rozwalił każdego po kolei pytając o kostnienie na podłożu chrzęstnym - kto by czytał wstęp do czaszki? Podobno te informacje mają nam pomóc w "logicznym" zrozumieniu anatomii głowy i szybszemu, lepszemu zapamiętaniu. Jak? Tego nie wiem.

Czaszkę swoją mieć jest mus. A jak nie, to chociaż znajomego posiadającego takową. Albo dobrze jest też mieć chęć codziennego łażenia do prosektorium w celu wypożyczenia jednej z dostępnych czaszek. Oczywiście tylko ludzkie i nie-sztuczne wchodzą w grę. Modele czaszki ludzkiej, naturalne czaszki konia, świni czy psa po wecie pomogą tylko trochę :)

13 lutego 2013

Nawprzód

Nowy semestr start. Przedmioty: anatomia, biochemia, fizjologia, WF, historia medycyny.

Anatomia - z nowym asystentem, oj będzie ciekawie, prof. B. I zaczynamy (a właściwie już kończymy) czaszkę.
Biochemia - bez wejściówek, więc mało nauki :) Jutro ćwiczenia, podobno ciekawe.
Fizjologia - wejściówki i bardzo miłe młode panie poststudentki.
Historia medycyny - był póki co jeden wykład, facet zna się na rzeczy i używa mądrych słów.
WF - wiadomo, lajcik.

Więcej informacji wkrótce. Staram się pisać notki trochę częściej znajdując chwile na bloga.

O czym chcielibyście wiedzieć, o czym konkretnym napisać?

5 lutego 2013

Powspominajmy

Miała być odpowiedź na poniższy komentarz, ale trochę się rozpisałem i uznałem, że lepiej wrzucić to w formie wpisu.
"Hej Emes zaskoczyłeś mnie tak jak większości osób które czytają Twojego bloga ale też i na Biologu. Godne podziwu to co czyniłeś. Gratuluję. W szkole nauczyciele uprzykrzali Ci życie? Z wypowiedziami nie dasz rady daj spokój itd.?"
Nie uprzykrzali.

A nawet jeśli tak było to albo o tym zapomniałem albo po prostu nie przywiązywałem do tego uwagi - podobnie jak do wielu innych mało znaczących rzeczy w życiu.

Nauczycielka z biologii mówiła mi oczywiście, że nic ze mnie nie będzie, ale równie dobrze i to miałem w niskim poważaniu i dalej jadłem kanapki w przerwach od spania na lekcji. Nie widziałem sensu w robieniu czegoś innego w tamtym czasie. Raz - nauczycielka strasznie przynudzała (więc spałem), a dwa - notatki były dyktowane początkowo prawie identyczne do materiału z książek, bez (ew. zdarzało się to rzadko) dodania jakichkolwiek treści pomocnych w nauce, skojarzeń itp. Dalej nie wiem jak było, bo byłem zajęty nauką szybkiego zasypiania i wchodzenia w fazę REM podczas krótkich drzemek (do 40min, zwykle ok. 20min).

Z chemii natomiast gość był w porządku (przynajmniej w moich oczach) i można powiedzieć, że te lekcje były odwrotnością biologii - uważałem, uczyłem się i jak się nie udawało nauczyć, to przynajmniej czasami próbowałem ogarniać temat (co początkowo przez długi czas mi się nie do końca udawało).

Ponad dwa lata, jak już pisałem, olałem. Jedynie z chemii czasami się pouczyłem, w przeciwieństwie do wszystkich innych przedmiotów, które traktowałem w wiadomy sposób :)

W jakim sensie Was zaskoczyłem?

3 lutego 2013

Fresh

Nastał czas na coś nowego. Nowy semestr. Nowy design bloga. Mam nadzieję, że się podoba. Mnie podoba się bardzo i chyba taki zostanie na bardzo długo. Działać powinien teraz każdemu w przeciwieństwie do poprzednika, który nawet mi potrafił płatać figle.

A teraz moje jestestwo idzie dalej cieszyć się wolną chwilą. Pozdrawiam i życzę miłej lektury w nadchodzącym czasie.

2 lutego 2013

Zal: Histologia

Egzamin numer jeden na naszych studiach i zarazem jedyny w tym semestrze. Część praktyczna i teoretyczna.

Praktyka to 10 preparatów do rozpoznania w tym jeden elektronogram. Nie sprawiła mi trudności, chociaż zaskoczyła w jednym. Siedząc i kończąc rozpoznawanie zacząłem już pakować manatki do koperty razem z odpowiedziami, gdy siedząc obok mnie kolega Ł. marudził sam do siebie patrząc na elektornogram: "No co to jest! Co to ma być?" Wtedy podchodzi do nas asystentka prosząc o oddanie kopert mówiąc, że skończyliśmy już, bo rozmawialiśmy. Monolog = dialog :) To nic, bo i tak już wszystko miałem uzupełnione - nie sprawiło mi to kłopotów. Nie zdali nieliczni.

Teoria pod warunkiem zaliczenia praktycznego. 100 pytań ABCD i 100 minut. Strzelamy :) Prof. katedry jest równocześnie prorektor ds. kształcenia. Widziała co działo się z biologią, pomagała nam, więc i tutaj było widać, że mamy do czynienia z kimś inteligentnym, który potrafi rozmawiać i słuchać studentów. Przed rozpoczęciem egzaminu poprosiła o pozbycie się telefonów. Jedna osoba wstała, za nią połowa sali. A później na dokładkę zaczął komuś dzwonić budzik :P

Zaliczone przez większość roku, w tym mnie :) I mam wolne do 11.02.