Kiedy nauki jest za dużo, mamy za mało czasu i nic nie umiemy, wybieramy się na wieczorny spacer po mieście. Dla otrzeźwienia myśli, odetchnięcia świeżym powietrzem i odpoczęcia od nauki. Ostatnio były dwa takie spacery - w sobotę i w niedzielę, oba w okolicach starówki i godziny 1 rano.
Za pierwszym razem zbadaliśmy fioletową aurę pokrywającą Collegium Maius. Okazało się, że ma tam miejsce jakaś Gala Finałowa. Później spacerkiem na Krakowskie Przedmieście i ludzi dużo jak mrówków. Jedną z atrakcji był jeden pijaczyna goniący taksówkę, który po drodze na drodze zgubił kurtkę. Pobiegł dalej przez główną aleję - pewnie po to, żeby skrócić drogę i zaskoczyć taksówkarza :)
W niedzielę odwiedziłem warte zobaczenia miejsce - placyk obok teatru na Starym Mieście, z którego widać pokaźną część Lublina. Dodając do tego dzień będący świętem otrzymujemy puste ulice, chodniki i ogólnie całą okolicę wyludnioną jak w "I Am Legend". Klimat wspaniały, tajemniczy i niezapomniany. Polecam.
Dupa, dupa, dupa, dupa, dupa i pięć cycków.
OdpowiedzUsuń50!
Usuń