22 września 2012

Prawie jak Sopot

Praktycznie zaraz po powrocie z gór czekała mnie wyprawa do Majdanu Sopockiego (gdzie jest molo o nazwie "Sopot") na domki. Wiadomo, standardowe picie i wycie, ale za to z jednymi z moich najlepszych i najstarszych kumpli. Większość widzę ostatni raz przed świętami, niektórych przed wizytacją w ich mieścinie w Lublinie, a części może już nigdy nie zobaczę? Nie ma co się martwić, lepiej wykorzystać ten czas, póki się go ma.

Pierwszego dnia wystarczyło, że przyjechałem trochę później niż reszta, a wszyscy prawie leżeli już na podłodze. Urocze :) Drugiego dnia poszliśmy pochlapać się w wodzie (co niektórzy), połazić po drzewach (co niektórzy), poopalać fejsy (wszyscy) i pozbierać drewno (co niektórzy). Jak tak Paweł (organizer) ciągnął za sobą dwie wielkie gałęzie, a reszta nic nie niosła albo niosła jedną gałązkę jak Sid z Epoki Lodowcowej. Żaróweczka nad głową i już był pomysł. Każdy (oprócz Pawła) dostał pięknego SMSa o treści:
„Wyślij SMS o treści POMAGAM na nr [telefon P.], aby pomóc Pawłowi w noszeniu drewna.”
Po kilku minutach miał ponad trzydzieści wiadomości w skrzynce odbiorczej :)

1 komentarz:

  1. SMS mnie rozwalił :D

    Tak szybko publikujesz nowe notki, że nadążyć nie mogę :D
    Co do poprzedniej ceny w schroniskach to zdzierstwo ! Na Kasprowym 6 zł za bułkę :O!

    OdpowiedzUsuń