5 kwietnia 2013

Back

Szybko szybko, bo zaraz mam busa. Po drodze telefon do biblioteki o przedłużenie książek - 12zł w plecy za przetrzymanie + dowiedziałem się, że karta biblioteczna traci ważność dnia dzisiejszego ;) Zajechałem razem z tatą na dworzec. Znał busistę, więc pogadali krótką chwilę, a ja zapakowałem się i wsiadłem. Bez tego szczęścia chyba byłoby mi trudno uzyskać jakąkolwiek możliwość transportu. Wesoła Ola siedzącą obok mnie czekała już 1,5h aż znajdzie się bus, który ja weźmie i nie będzie zapchany rezerwacjami. Nawet nie przyszło mi na myśl, żeby coś rezerwować skoro busy są co 20 minut.

A teraz siedzę, już prawie nauczony praktycznych aspektów głowy i szyi na jutro. I słucham muzyki na jutrzejszą imprezę. I patrzę jak Maciek z Łukaszem tańczą taki sam układ do każdej piosenki :)

2 komentarze:

  1. A co gdyby nie lekarski ? :)

    PS Pisz pisz koniecznie , fajnie się czyta Twoje życiowe zmagania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie muszę się już o to martwić :) Kiedy składałem papiery brałem też pod uwagę, "a niech tam będzie", farmę i stomę.

      Usuń