Gray - dno. Książka miałaby taką samą wartość merytoryczną bez większości tekstu, w którym jest mnóstwo błędów i rozbieżności w stosunku do Bochenka. Warto się jednak w niego zaopatrzyć, głównie ze względu na świetne rysunki naprawdę pomagające w zrozumieniu i zapamiętaniu wielu rzeczy. Do tego aspekty kliniczne, które każdy będzie musiał znać. Kilkoro asystentów traktuje Gray'a jako jedyną właściwą książkę w pierwszym semestrze. Mój asystent polecał używać go wtedy jako atlas.
Bochenek - świętość. Obszerne tomiska, po ujrzeniu których tylko westchniecie przypominając sobie jakie studia was czekają. Wiem, że na pierwszy rzut oka wydaje się być tego mnóstwo. Dobrze myślicie. I właśnie z powodu ogromu, warto przyswoić sobie zawarty tam materiał. Powinniście przeczytać całość choć raz, co przyda się zarówno na dopytywaniu podczas egzaminu, jak i zafascynuje anatomią. Praktycznie niemożliwe jest ogarnięcie wszystkiego, ale sama znajomość tego, że "coś o tym było w Bochnie" to dużo. Wtedy trochę inteligencji i umiejętności kojarzenia potrafi zdziałać wiele. Pomadto wśród tekstu znajdziecie świetne rysunki, z których części nie ujrzycie w żadnym atlasie. Z drugiej strony, mnogość ciekawych dopowiedzeń często potrafi też nieźle wkurwić, szczególnie np. o ciśnieniu wewnątrzbrzusznym u ptaków i jego wpływowi na ich umiejętność spania na stojąco :) Dla otuchy dodam, że część rzeczy takie jak większość rozwojów, budowy histologicznej i połowę pierwszego tomu można spokojnie pominąć. Podsumowując, gorąco polecam.
Skawina - notatka. Tak właśnie była określana przez większość studentów. Wiele wypunktowanych informacji, które w takowej formie są dla części studentów łatwiej przyswajalne. Zawiera jednak trochę błędów i elementów "swojej własnej anatomii", na które szczególnie trzeba uważać. Asystenci w większości nienawidzą tej książki. Dlaczego - tego nie wiem. W każdym razie znają różnice między Skawiną a Bochnem i są w stanie powiedzieć z czego się uczyliście. A wtedy marny wasz los. Warto kupić używaną z dopiskami i poprawkami nałożonymi przez starszych kolegów.
Wójtowicz - niepozorny. Podstawy anatomii człowieka. Książka, która jest podstawową lekturą na większości kierunków typu pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne itp. Tytuł i objętość wprowadzają jednak w błąd. Znajomość Wójtowicza na blachę na egzaminie często gwarantuje nawet ocenę dobrą (słowa prof., asystenta z drugiego semestru). Zawiera podstawy, których często brakuje nawet najlepszym. Dodatkowo przystępnie opisuje np. mięśnie - jest to co trzeba i nic więcej. Obowiązkowo czytając używamy przeróżnych markerów i podkreślaczy, bez których ciężko się połapać, gdzie co jest.
Narkiewicz - mix. Wartość merytoryczna na poziomie nieco wyższym od Skawiny, od której jest też bardziej przystępny. Pisany w formie "bochenkowej" czyli litego tekstu, z okazyjnie występującymi wypunktowaniami. Używałem rzadko. Polecam wtedy, gdy naprawdę nie ma czasu na Bochenka, a Skawina odrzuca nas na kilometr.
Skrypty - łaska. Spadły z nieba od starszych studentów. Niestety, żaden nie jest idealny i każdy zawiera większą ilość błędów. Najczęstsza forma skryptów to rozpisane pytania egzaminacyjne, których z anatomii jest ponad pięćset. Jeśli ktoś ciekaw, który z obecnie dostępnych wydaje się być najlepszym - piszcie, a wrzucę go na jakiś hosting plików.
Atlasy - pomoc. Niezmiernie przydatne przy nauce topografii narządów, naczyń i nerwów. Mięśnie są zwykle pokazywane i opisane w sposób znacznie ułatwiający zapamiętanie ich położenia, przyczepów, funkcji oraz unerwienia i przynależności do grup. Moimi absolutnymi faworytami są tutaj Gilroy oraz Sobotta, których wersję językową pozostawiam wam do wyboru. Sam na początku myślałem, że z atlasem obcojęzycznym nauka nomenklatury łacińskiej czy angielskiej przyjdzie mi łatwiej. Przed egzaminem spróbowałem jednak wersji polskiej i okazała się zaskakująco bardziej przystępna od poprzednich. Dodatkowo, raz na jakiś czas, można przejrzeć fotograficzny atlas anatomii pomocny w praktyce i pracy na zwłokach (np. McMinn).
Ja bym bardzo liczyła na jakis post o akademikach TBV bo chciałabym wlasnie tam zamieszkac w tym roku a boje sie że nie będzie sie tam dało rady uczyć. Możesz cos powiedziec na ten temat ze swojego doswiadczenia?
OdpowiedzUsuńJasne :) Postaram się coś napisać w najbliższych dniach
UsuńDziękuje bardzo;)
OdpowiedzUsuńJa dodam od siebie że mimo wieku (chodź nie rozumiem dlaczego w ogóle myśleć w kategoriach takich bo przecież człowiek jest wciąż ten sam )sinelnikov jest bardzi fajnym atlasem
OdpowiedzUsuńBochenek ma dużą doze poetyckości z pięknymi metaforami czego brakuje skawinie który jest tak suchy że np mnie odrzucał - za dużo informacji na raz źle się przyswaja a Adam B raczy nas sztuką niemal jak Adam M co dostarcza relaksu(wiem dziwne słowo w kontekście nauki)po miedzy informacjami
Oczywiście, Sinelnikov jak najbardziej, razem z jego anatomią OUN, która, o ile dobrze pamiętam, była dobra, obszerna i przystępna.
UsuńTak jest, jak to raz powiedział kolega z grupy: "Bochenka czytam jak powieść na wstęp, a później wkuwam Skawinę jak streszczenie na koniec." ;)
Cześć,
OdpowiedzUsuńza rok piszę maturę i od dawna marzą mi się studia medyczne. Najbardziej interesowałby mnie Gdańsk. Strasznie się cieszę, że znalazłam Twojego bloga, bo posty na nim zawarte są bardzo pomocne. Chciałam zapytać Cię, skąd pochodzą książki/notatki/skrypty, z których się uczysz? Większość kupujesz/wypożyczasz/kserujesz? Jak długo możesz trzymać wypożyczoną literaturę? Zawsze gdy czytam przeróżne strony o studiowaniu nasuwają mi się takie banalne pytania. Na koniec chciałam napisać, że cholernie Ci zazdroszczę tego, że pierwszy rok masz już za sobą i będzie się to powoli z górki toczyło. Ostatnie pytanie jako, że jesteś starszy i bardziej doświadczony ode mnie: co jest najważniejsze w przygotowaniach do matury(jestem w trakcie, a nie wiem za co się zabrać) ?
Bardzo fajnie się 'Ciebie' czyta i nawet niestraszna długość niektórych postów.
Udanej psychofizycznej regeneracji! :)
Książki - większość z biblioteki, kupiłem tylko kilka, a i tak wyszło, że część niepotrzebnie. Często robiłem ksero, bo okazało się dla mnie wygodniejsze w czytaniu, trzymaniu, przechowywaniu i przenoszeniu.
UsuńNotatki - robię sam.
Skrypty - głównie z bazy dokumentów w punktach ksero i odkupione od starszych roczników, ew. z internetu.
Z biblioteki studenckiej książki wypożycza się zwykle na pół roku, później można przedłużać aż do września.
Dzięki i sam też życzę udanych wakacji oraz spełnionego marzenia :)
skad uczyles sie nazw angielskich?
OdpowiedzUsuńNie uczyłem się
Usuńjakie ksiazki warto kupic zeby miec swoje?:)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to żadne, chyba że chcesz je sobie zachować na później - wtedy Bochenek ;)
UsuńBardzo fajny blog , gratuluje zaliczenia pierwszego roku :) Będę tu zaglądać. Myślisz już o jakieś specjalizacji?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Całkiem ciekawa wydaje się neurologia bądź kardiologia. Zobaczymy , teraz nie ma potrzeby o tym myśleć, bo wszystko okaże się dopiero na zajęciach klinicznych i po LEKu :)
Usuńczyli jak kupowac atlas to z lacinskimi nazwami czy angielskimi?
OdpowiedzUsuńWypożyczyć z biblioteki ;)
UsuńWitaj ponownie ;)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za wszelkie informacje, na pewno będą pomocne.
Bardzo się stresuję przed tym pierwszym, ciężkim rokiem.
Jakbyś mógł wrzucić ten skrypt, będę wdzięczna ; D
Kasia
Pamiętaj o błędach i tym, że nie wszystkie pytania są rozpisane.
Usuńhttps://www.dropbox.com/s/o8nkzwm44o8p48e/Anatomia%20-%20Skrypt.pdf
Ok, dziękuję Ci bardzo ;) Choć gabaryty tego skryptu nieco przerażają. A to przecież "tylko" skrypt...
UsuńBedę pamiętać, dzięki jeszcze raz.
Kasia
książki wypozycza sie z biblioteki głównej czy z filii??:)
OdpowiedzUsuńZ filii
Usuńa jak wypozyczamy ksiazki to kazdy tom liczy sie jako jedna ksiazka czy calosc?
OdpowiedzUsuńKażdy tom liczony jest osobno
Usuń