W tym roku kolejna przeprowadzka. Tym razem mieszkam w pokoju razem z P., zobaczymy które z nas dłużej pociągnie te męczarnie. Trzy dni samego porządkowania rzeczy i pokoju, a w sumie jeszcze przydałoby się okna umyć. Czyli na dobre jeszcze tu nie mieszkamy.
W tym semestrze podczas sesji zimowej czekają mnie egzaminy z farmakologii i patomorfologii. Ostatnio rozpieszczają nas tymi sesjami w połowie roku, więc i tegoroczną postanowili zrobić przyjemną i łatwą.
Pozostałe przedmioty: medycyna ratunkowa, genetyka kliniczna, zdrowie publiczne i oczywiście prawie interna z prawie pediatrią.
Tyle z nauki. Jeszcze wakacje, więc wracam do wina.
Jeszczeście się nie wprowadzili, a już okna myjecie? Hardkorzy ;D
OdpowiedzUsuńPracowałeś gdzieś przez wakacje, czy utrzymują Cie rodzice? Wiem, że pytanie może trochę nie na miejscu, ale zastanawiam się, sama przymierzam się do medycyny, ale mój brat jest na studiach, a wątpię, żeby rodzice mieli kasę dla mnie...
OdpowiedzUsuńPracowałem w wakacje przez kilka tygodni zbierając wiśnie. Tak, utrzymują mnie rodzice. Jeśli zamierzasz pracować i studiować jednocześnie ten kierunek to nie dasz rady.
UsuńMiesiąc życia kosztuje minimalnie 700zł (jeśli tniesz koszty, mieszkasz w akademiku i jesz chleb posmarowany nożem), a tak na spokojnie to ok. 1000zł (400-600zł za stancję i reszta na żarcie, książki i inne rzeczy).
Z drugiej strony jeśli by spędzić wakacje na zmywaku gdzieś na Wyspach to później można dać sobie radę i bez pracy ;)
UsuńJeśli zarobisz wystarczająco duźo - czemu nie.
Usuńprzy polskich zarobkach nie ma na to szans ;D
UsuńA ogarnianie zmywaków tam trochę lepiej jednak wygląda :D
od razu po liceum dostales sie na medycyne?
OdpowiedzUsuńtak
Usuń