Tak to sobie na ŚUMie wymyślili, że zrobią nowy kierunek. I to medyczny, na uniwersytecie medycznym - homeopatię. Na dodatek tak się złożyło, że ostatni wykład z farmakologii zgrał się z wydarzeniami przeszłego tygodnia. Między innymi poruszony został temat homeopatii (drugim ciekawym tematem były energetyki). Bardzo spodobał mi się przytoczona wtedy wypowiedź prof. A. Gregosiewicza:
"To interes wszechczasów. Sprzedawać nic za pieniądze. Podkreślać, że to nic jest istotą leku. Informować klientów, że dostają nic. Nikt już nigdy nie wpadnie na pomysł wykorzystania nicości."
Zorganizowano jakieś 50 miejsc na studia płatne. Dostajemy kwitek o byciu super wyksztaconym homeopatą. Ciekawe jaki będzie program tych studiów. "Rozpuszczanie substancji w stężeniu nieprzekraczającym 1 atomu na szklankę wody"? Ewentualnie cząsteczki czy innego kawałka mięsa na milion litrów rozpuszczalnika.
Prezentuję smaczki, które znalazłem w wiki.
Istnieje w homeopatii metoda oznaczania rozcieńczenia danej substancji za pomocą literki "C". 1C oznacza, że rozpuszczamy do stężenia 1:100. 2C=1:10 000, i tak dalej. Teraz najlepsze.
30C, rozcieńczenie zalecane w homeopatii. Dla ambitnych, policzcie sobie ile to wyjdzie :) Dla leniwych:
Pacjent musiałby przyjąć około 1041 tabletek lub ponad 1033 litrów ciekłego preparatu by spożyć pojedynczą cząsteczkę oryginalnej substancji.
200C, jak w znanym i lubianym "oscillococcinum":
Jest to znacznie mniejsze stężenie, niż gdyby cały obserwowalny wszechświat wypełnić wodą i znajdowałaby się w nim tylko jedna cząstka substancji aktywnej (rozcieńczenie to wynosiłoby około 55C, wartość dużo mniejsza od 200C). Matematycznie - 1:10^400. Wszechświat ponoć ma 10^80 cząsteczek. Słaby jakiś ten nasz *Universe*.
Mówi się, że homeopatia nie szkodzi. No bo jak, skoro tylko wypije wodę, połknie tabletkę czy co tam innego. Tylko później pacjent przyjdzie i powie, że nie chce się już leczyć, bo odkrył świetne nowe preparaty u swojego ulicznego znachora. A wtedy przy zdrowiu będzie go trzymały efekty placebo i inne "podświadomościowe", które nie będą zawsze działać.
To był post z kategorii "moim skromnym zdaniem". Dziękuję za uwagę ;)
PS. Maturzyści, do nauki! :D