Ostatnio na oddziale leżał pacjent z ostrym zapaleniem trzustki. Jak się później okazało - często sobie popijał narodowy polski trunek, tak jak to najczęściej wychodzi u pacjentów z pancreatitis. A co ten nasz klient wyprawiał, gdy przyszedł czas na zespół odstawienia.
Rezydując na SWN i będąc objętym ciągłym monitoringiem wciąż tylko rwał się i szarpał, zrywał kable i kroplówki. Nawet przywiązany do łóżka nieźle rozrabiał - w jednej chwili wszystko dobrze, a za minutkę pacjent prawie że kręci fikołki pod łóżkiem. I krzyczy co chwila raz o Krysię, raz o Marysię, a potem o to, że chce już wyjść z kopalni.
Po kilku dniach wszystko się uspokoiło, a nasz oddziałowy awanturnik dostał reprymendę od ordynatora. Ciekawe czy dalej ciągnąłby swoje zwyczaje, gdyby zobaczył jak wygląda jego organizm od wewnątrz miejscami wyniszczony po wódce.
Zaglądam na Twój blog od początku jego istnienia i od jakiegoś czasu nasuwa mi się pytanie - czy jesteś znużony/rozczarowany tą całą medycyną? Wcześniej można było wyczuć jakieś podekscytowanie w Twoich notkach, chęć opisania szczegółowo i ciekawie, tego co się wydarzyło na uczelni, w życiu. A teraz? Melancholijne, może lekko depresyjne wpisy wklepane jakby z poczucia obowiązku.
OdpowiedzUsuńNie, nic z tych rzeczy. Po prostu po dniu pełnym atrakcji i biegania często nie mam już sił na pisanie na blogu :)
UsuńOZT najczęściej jest żółciopochodne akurat, PZT poalkoholowe. Często alkohol może napad OZT wywołać, ale patogenetycznie dominuje kamica żółciowa w tej kwestii. Tak quoli wyjaśnienia na przyszłość.
OdpowiedzUsuńTak, ten pacjent, z tego co się orientuję, początkowo miał przewlekłe, które później przeszło w ostre.
UsuńWitaj. Powiedz gdzie odbywasz praktyki?
OdpowiedzUsuńW dość dużym szpitalu w Polsce Wschodniej ;)
UsuńNa chodzki ?:D
OdpowiedzUsuńW rodzinnym mieście ;)
Usuń