28 listopada 2012

Surprise

Pojechałem windą (tak!) na dół wynieść śmieci. W drodze powrotnej postanowiłem użyć schodów, żeby się trochę lepiej dotlenić. Liczę piętra i wyliczyłem moje, czwarte. Marszem na prawo i wchodzę przez otwarte drzwi. Stoję w środku kuchni (która jest zaraz przy wejściu) i już mam się pytać chłopaków po jaką cholerę przestawili ten stół. Ale tak patrzę i widzę, że mam przed sobą czterech Arabów, na dodatek u mnie w pokoju.

Zamiast wyganiać, tym razem najpierw szybko pomyślałem. Rzekłem tylko jedno słowo, po czym szybko wspiąłem się jedno piętro wyżej, tym razem do drzwi właściwych.

27 listopada 2012

Plan tygodnia I roku

Poniedziałek
Anatomia na 17. Na wykład z biofizyki nie idziemy, bo nie ma po co. Inaczej jeśli jest lista, wtedy jak mus to mus. Od rana uczymy się anatomii i biologii na wtorek.

Wtorek
Rano powtórka  z biologii i ćwiczenia o 11. Powrót do akademika przed 14 i nauka na chemię o 15:15. Po chemii przygotowanie na środową anatomię.

Środa
Rano powtarzamy znów anatomię, którą mamy o 16. Wykład z biologii sobie odpuszczamy. Trwa 45 minut, nie ma na nim nic ciekawego, a do Medicum, gdzie wykład ma miejsce, jest pół godziny drogi. Po prosektorium czas na histologię.

Czwartek
Rano powtórka z histologii. O 13 wykład, a o 14:45 ćwiczenia. Profesorka bardzo fajna, prostudencka i mądra. Rozmawia z nami na wykładzie, ciekawie tłumaczy i chociaż stara się zrozumieć jak bardzo jesteśmy w dupie :) Pięć godzin ćwiczeń siada na nasze mózgi tak bardzo, że pod koniec już kompletnie nie wiem co robię. Na ćwiczeniach czyta się skrypt z biofizyki, żeby zdążyć ogarnąć temat na kolejny dzień. Wracamy skonani o 20 do domu. Dalej powtarzamy biofizykę, czasami zamieniając ją rozrywkowo na anatomię.

Piątek
Z samego rana, niestandardowo, kiedy wszyscy zamuleni, biofizyka o ósmej zero zero. Kończymy po 10 i zaraz zaczynamy angielski, na który pracę domową odrabiamy na kolanach. 12:30 i do domu. Ogarniamy chociaż trochę anatomię na 16.
Po anatomii zwykle sprzątamy pokój i cieszymy się kolejnym zaliczonym tygodniem. Układamy pięknie książki, porządkujemy notatki, ja zwykle piszę kilka notek na bloga i idziemy do Reala zrobić zakupy. Ten wieczór jest wieczorem świętym, kiedy jest jedna dłuższa chwila na odpoczynek. Impreza, klub, domówka, a czasem wybieramy po prostu wyspanie się. Czasami ktoś pojedzie do domu odwiedzić rodzinkę.

Sobota
Pobudka w planach koło 9. W praktyce o 12 lub później. Dzień ogólnie chaotyczny. Próbujemy coś powtórzyć, czasami się udaje, ale często nic z tego nie wychodzi. Na biologię we wtorek, bo trudno jest to zrozumieć tylko w jeden wieczór. I trochę na anatomię.

Niedziela
Ktoś pójdzie do kościoła, ktoś się wyśpi, ktoś wstanie z samego rana i zacznie już się uczyć. Zwykle jest to K., bo w poniedziałek ma combo: anatomia+biofizyka+histologia. Zaczyna o 7:45 i kończy o 7:15 z kilkoma przerwami w międzyczasie. Powtarzamy wszystko na poniedziałek i wtorek. Albo zaczynam się uczyć z tego, czego nie ruszyliśmy.

Spać chodzę zwykle o 2, wstaję koło 9. Próbujemy wstawać wcześniej, ale często nic z tego nie wychodzi. Próbowałem snu polifazowego, ale póki co nie był zbyt efektywny. W nadchodzącym tygodniu w planach: sen główny 6h i jedna półgodzinna drzemka w środku dnia, najczęściej koło 14-15.

25 listopada 2012

Ambicje

Z biegiem życia młody człowiek ma coraz mniejsze ambicje jeśli chodzi o oceny. W podstawówce normalką była 5, w gimnazjum 4 i 5, w liceum 3, a teraz: "aby zaliczyć". Poprawki są już czymś normalnym, bo poprawiają wszyscy. Często wręcz śmieszy asystent pytający się, czy chcemy poprawiać ocenę z 3 na wyżej, wiedząc, że za rogiem czeka na nas kilka innych przedmiotów.

Ambicje w toku studiów, jeśli chodzi o samą naukę, mamy. Nawet zbyt duże. Chcielibyśmy wszystko przeczytać i umieć. Ale ktoś tak teraz pięknie wymyślił, że będzie promocja 2 w 1 i się po prostu nie da.

- Anatomia jest ciekawa, fascynująca wręcz. Niedługo dojdzie do tego fizjologia, na którą wręcz czekam z utęsknieniem (zobaczymy czy słusznie :D). Chętnie przeczytałbym całego Bochenka i te wszystkie ciekawostki, ale zaraz trzeba się brać za biologię, za biofizykę czy za histologię.
- Biologia molekularna i same parazyty też potrafią zająć, przynajmniej mnie, ale póki co jest to jeden z najmniej przyjemnych przedmiotów. A to dlatego, że nie jest łatwo ogarnąć tyle materiału w jeden wieczór, póki co (na obecnym poziomie zdolności do uczenia się i zapamiętywania).
- Osobiście lubię też biofizykę i mimo tego, że często nie ma prawie nic wspólnego ze słowem "medycyna" chętnie dowiaduję się nowych rzeczy i poznaję nowe fajne pojęcia jak np. "generator podstawy czasu", który będzie chyba siedział w głowie przez dłuuugi czas. :)
- Doświadczenia z chemii i te wszystkie kolorki itd. potrafią czasem zmęczyć od ciągłego latania i stania, ale wreszcie jest to odskocznia od suchej teorii z liceum. Katedra calłkiem przyjemna, bo nie kosmicznie trudna.
- Histologia i mikroskopy już zdążyły się nam znudzić. Pięć godzin siedzenia potrafi zmęczyć. Dostaliśmy za to nowe krzesła, takie z regulowaną wysokością i na kółkach, które są teraz naszymi (a już na pewno moimi) ulubionymi zabawkami na tym przedmiocie.

I podsumowując, po tym roku nic nie będziemy umieć.

A może zna ktoś jakieś wartościowe porady w kwestii efektywnej nauki?

23 listopada 2012

Pciowy męski, pciowy żeński

Udało mi się odwołać słowo "STYCZEŃ" z biofizyki i przenieść zaliczenie ćwiczeń na następny tydzień. Po 6 ćwiczeniach zmienia się nam asystent - ciekawe kto się nam trafi, oby nie Mr. Wonder.

Kolejne kolokwium z histologii. Tym razem oprócz teorii, którą da się spokojnie napisać, nadszedł czas na zaliczenie praktyczne. Każdy dostał po 5 nieoznaczonych preparatów i 15 minut na odkrycie co leży przed nim na stole. Maks - 10 pkt, do zaliczenia potrzebne 6 pkt - tyle też dostałem. Więcej nie trzeba, dziękuję :)

Nadchodzący tydzień zapowiada się znów masakrycznie. W poniedziałek układ płciowy męski i żeński. We wtorek wejściówka z biologii, poprawka poprzedniej i poprawka biomechaniki z biofizyki. Dr K. bardzo fajnie wymawia nasz przyszły temat: "pciowy". Jak zwykle, trudno było nam z M. wytrzymać, kiedy słyszymy "układ pciowy męski, moczopciowy, pciowy, moczopciowy". :D

Próbowałem się wczoraj uczyć. Rano wstałem o 14:30, odkurzyłem i ogarnąłem pokój. Później pojechałem do portierni oddać odkurzacz i w drodze powrotnej zaciąłem się w windzie. Głodny, bez grosza przy duszy i telefonu w kieszeni. Jedzenie zrobiłem sobie przed wyjściem, ale zjeść postanowiłem po powrocie :P Teraz wybieram bramkę podpisaną "schody".

20 listopada 2012

More Perełki

Podczas odpytywania z serca na ćwiczeniach z anatomii:
- Proszę podać miejsca osłuchiwania zastawek serca.
- Druga przestrzeń międzykręgowa... [i kolejne]
Powinno być "międzyżebrowa", więc asystent prosi o powtórzenie. Znowu "międzykręgowa". Myśląc, że znowu się przejęzyczyła, ale wierząc, że student rozumie o czym mówi asystent prosi o pokazanie tych miejsc na preparacie.
Pokazuje na kręgosłup.
***
Zasłyszane, pewnie stare i nieprawda: :))
[Asystent] - Jaki ma Pani nabłonek w pochwie?
[Studentka] - Jednowarstwowy płaski.
[A] - A któż to tak Panią przejechał?
[A] - Jaki to jest narząd miłości?
[S] - Prącie.
[A] - Za moich czasów było to serce.
***
Jakieś chłopaki siedzą na tronach na korytarzu i dostają pytania o kości nadgarstka. Coś tam wydukali i się namyślają.
[S1] - Teraz nas pani tak pyta, że zadaje łatwe pytania. A później będą na zaliczeniu takie że nikt nie będzie umiał.
[S2] - I będzie pytanie, no na przykład...
Opisz...
kosmos.

17 listopada 2012

Panda Dwa

Na zaliczeniu u prof. B. grupa z I wydziału dorobiła się połowy osób uwalonej po jednym pytaniu. To się dopiero nazywa sprawdzenie wiadomości. Później kilka osób z II wydziału (I ma anatomię na 14, II na 16) przyszło i od razu poprosiło o wpisanie 2 do karty prosektoryjnej. Nie dziwię im się, chociaż sam pewnie spróbowałbym zrobić cokolwiek, bo zawsze jest jakaś szansa, chociaż tutaj nikła - trzeba przyznać.

Dzisiaj przyjechała do mnie rodzinka i przywiozła kilka rzeczy (= kilka toreb), których mi brakowało albo które były mi potrzebne. No i gitarę, którą trzeba będzie sprzedać i której fascynacja minęła z rozpoczęciem nauki do matury i brak jej nadal w czasie studiów :)

15 listopada 2012

Thorax

Kolejny preparat za nami - klatka piersiowa. Preparat całkiem ciekawy - serce, płuca, aorta i kilka fajnych klinicznych aspektów. Przy odpytywaniu kilka rzeczy kompletnie zamotałem, bo zacząłem od tego, że opłucna to błona okrywająca serce, ale po chwili się zreflektowałem. :)

Żebra łamią się najczęściej z boku, a chrypka okazała się być nie tylko związana z przeziębieniem, ale też z porażeniem nerwu krtaniowego wstecznego spowodowanego uciskiem powiększonych węzłów chłonnych, w których lokalizują się przerzuty raka płuca. Serce stało się bardziej złożone niż schematyczny, podzielony na cztery równe kwadratowe "jamy", zaokrąglony trójkąt znany z liceum, a płuca zyskały segmenty i okazały się nie być takie trudne na jakie mogłyby się wydawać.

Miednica i krocze, nadchodzę!

Incomprehensible

M. jako starosta grupy dostaje po wejściówce z biologii e-mail z wynikami. Wczoraj wieczorem własnie taki do nas przybiegł. Jaka była nasza reakcja, kiedy dowiedzieliśmy się, że zaliczyliśmy, przyzwyczajeni do cotygodniowego poprawiania naszego ulubionego przedmiotu. Chyba przez jakąś godzinę nie mogliśmy w to uwierzyć, bo napisaliśmy takie bzdury i lanie wody, że pokonaliśmy przysłowie "Z pustego i Salomon nie naleje". Rozbiło nas to z rytmu nauki na zaliczenie klatki piersiowej z anatomii kolejnego dnia. Po prostu co pięć minut z bananem na mordzie M. krzyczał do mnie, a ja do niego "Zaliczyliśmy wejściówkę z biologii!!!". Niby mała rzecz, ale jednak wielka :)

Wejściówka była z parazytów.
1. Jaka grupa społeczna narażona jest na rzęsistka pochwowego?
2. Różnice między śpiączką afrykańską a amerykańską. ,
3. Czemu dzieci niekarmione piersią i osoby z obniżonym poziomem IgA są podatne na Lamblie?
Szkoda, że nie było pytania o lamblię jelitową, której objaw dalej brzmi dla nas niepoważnie. Bo jak się mamy nie śmiać, szczególnie tacy niepełnosprytni ludzie jak my, kiedy usłyszy się, że można dostać "gwałtowne, wodniste i sfermentowane stolce". Wyobraźnia płatała nam figle.

Pierwsze łatwe. Drugie coś pozmyślałem, narysowałem ładną tabelkę i wpisałem typowe objawy w każdym tj. biegunka, wymioty i bóle głowy (prawie wszędzie pasuje). Trzecie pytanie było dla nas z kosmosu. Łatwe, ale nie dla nas, bo nie uczyliśmy się z książki tylko z jakichś notatek z zakątków komputera i Internetu. Na ćwiczeniach M. siedzi koło mnie i początkowo widziałem, że nic nie miał w tym zadaniu, ale później zaczął coś pisać.

Nasz mentor Z. wyszedł na kilka sekund i zapytałem się M. o co chodzi - "Wymyślaj, ja napisałem same bzdury, aby było.". No i napisałem. Połączyłem jakoś fakty o których nie widziałem i wyszło mniej więcej coś takiego:
"Osoby z niedoborem IgA, mając niedobór IgA mają mało IgA a dzieci niekarmione mlekiem matki, mają niedobór IgA czyli mają mało IgA, które zawarte jest w mleku matki. Zatem osoby z niedoborem IgA i tym samym nie mające dużo IgA oraz dzieci niekarmione mlekiem matki, mające niedobór IgA, które mają mało IgA, są bardziej narażone na atak lambliozy ponieważ duża zawartość IgA w organizmie hamuje rozwój lambliozy."
I jest 3, czyli najwięcej w grupie. :) Wszyscy którzy zaliczyli (60%), dostali tróje, a ci co nie zaliczyli to nie zaliczyli.

12 listopada 2012

Night time

Kiedy nauki jest za dużo, mamy za mało czasu i nic nie umiemy, wybieramy się na wieczorny spacer po mieście. Dla otrzeźwienia myśli, odetchnięcia świeżym powietrzem i odpoczęcia od nauki. Ostatnio były dwa takie spacery - w sobotę i w niedzielę, oba w okolicach starówki i godziny 1 rano.

Za pierwszym razem zbadaliśmy fioletową aurę pokrywającą Collegium Maius. Okazało się, że ma tam miejsce jakaś Gala Finałowa. Później spacerkiem na Krakowskie Przedmieście i ludzi dużo jak mrówków. Jedną z atrakcji był jeden pijaczyna goniący taksówkę, który po drodze na drodze zgubił kurtkę. Pobiegł dalej przez główną aleję - pewnie po to, żeby skrócić drogę i zaskoczyć taksówkarza :)

W niedzielę odwiedziłem warte zobaczenia miejsce - placyk obok teatru na Starym Mieście, z którego widać pokaźną część Lublina. Dodając do tego dzień będący świętem otrzymujemy puste ulice, chodniki i ogólnie całą okolicę wyludnioną jak w "I Am Legend". Klimat wspaniały, tajemniczy i niezapomniany. Polecam.

9 listopada 2012

Generator podstawy czasu

Z biofizyki nowa pracownia - oscyloskop, pomiary mostkowe i promieniowanie jonizujące. Wejściówkę z oscyloskopu obaliłem na 4+. Co ciekawe, wszyscy nad nim płakali, a dla mnie był dosyć łatwy i nawet przyjemny (jakąś fascynację mam). Poprawka z ultradźwięków też była prosta - napisałem wszystko, wyników nie znam, ale sprawdziłem i większość powinienem mieć dobrze.
U cudaka M. dostał pytanie "Co w drukarce jest odpowiednikiem generatora podstawy czasu?". Hmm?

W następnym tygodniu zaliczenie z klatki piersiowej. W poniedziałek praktyczne, w środę zapewne teoretyczne (K. sama nie ogarniała jak to ostatecznie zrobi). Początkowo kolokwium z histologii, na dodatek z częścią praktyczną, miało być razem z anatomią, ale udało nam się przełożyć je na następny tydzień.

Dalej mamy kabaret z filmu instruktażowego do breakdance'a zespołu Eden. Ciekawe, kiedy to się zaczęło - starsze roczniki też go znają i lubiają. Dla tych co nie wiedzą - to film, gdzie widać jak na weselu wywija nasza dobrze znana asystentka (i nie tylko).

7 listopada 2012

Perełki

Rozmowa portiera z Tajwanem w windzie, po polsku:
[Portier] - Jak się Lublin podoba?
[Tajwan] - Tak.
[P]- Czy się podoba Lublin?
[T] - Dziękuję.
[P] - Ja się pytam, czy się Lublin podoba.
[T] - Nie rozumiem.
***
Cytat z Bochenka (z tomu V):
Ponadto mniejsze sploty autonomiczne otaczają niemal wszystkie tętnice. W splotach tych znajdują się, widoczne gołym okiem tylko pod mikroskopem, zwoje.
Hmmm, a może mam włożyć oko pod mikroskop i wtedy ujrzę?

***
Cytat z Jaroszyka (biofizyka):
Dla wielu typów filtrów szerokość pasma nie jest stała i wzrasta w przybliżeniu proporcjonalnie do częstotliwości środkowej. Z tego powodu wygodne jest posługiwanie się względną szerokością pasma, którą określa się jako iloraz szerokości pasma Δf i jego częstotliwości środkowej, fśr. Odwrotność względnej szerokości pasma jest miarą selektywności oznaczaną przez Q i jest nazywana dobrocią.
Ludziom wmawiają, że to z dobrych uczynków i innych ten tegesów się bierze. A wystarczy podzielić częstotliwość środkową przez szerokość pasma i już.

5 listopada 2012

Pęcherz, macica i odbytnica

Wykład z otrzewnej z prof. B.. Prowadzący zwrócił się do trzech z naszej grupki z rzędu (siedzieliśmy w pierwszym :D) prosząc o wyjście na środek sali i dodatkowo wziął od kogoś fartucha anatomicznego (oddaj fartucha ;]). Akurat wybrał M., Ł. i Kubę.
[Do K.] - Pan weźmie fartuch. Pan będzie odbytnicą.
[Cała sala zgon]
[Do M.] - Pana poproszę. Albo nie, pan jest za wysoki.
[Do Ł.] - Pan będzie macicą.
[Do M.] - A Pan zostanie pęcherzem moczowym.
Po czym wziął fartuch, nałożył go na całą trójkę pokazując jak leży otrzewna. Zapamiętaliśmy chyba wszyscy. :)

Na tym samym wykładzie, chcąc uzmysłowić obroty jelita prof. B. na przykładzie sznura wziął pierwszy lepszy kabel, który miał pod ręką i odpiął go pokazując studentom co miał na myśli. Po kilka minutach tłumaczenia odwraca się do tablicy chcąc pokazać coś wskaźnikiem, a tam niebieski ekran i "NO SIGNAL". Wyjęcie kabelka naprawiał dłuższą chwilę.

I od teraz mieszkam z pęcherzem moczowym, a w pokoju obok leżakuje macica.

2 listopada 2012

Old fejsys

Jutro rano pobudka i powrót do Lublina. Odwiedziłem rodzinę od strony zarówno ojcowskiej jak i matczynej. Powiedziałem co tam u mnie, świętowaliśmy przyjście na świat nowego członka rodziny, cieszyliśmy się z tych którzy są i pamiętaliśmy też o tych, których już nie ma. Nie zabrakło spotkania ze starymi znajomymi z rodzinnego miasta. Chłopaki z politechniki naopowiadali matematycznych kawałów, poopowiadaliśmy sobie co tam ciekawego słychać i powspominaliśmy dawne czasy, bo już w końcu jesteśmy tak bardzo starzy :)

[Gaba] - Jak mnoży Jezus? - Na krzyż.

[Pudzian] - Byłem pierwszy raz w Złotych Tarasach. I od razu musieli zwołać jakąś brygadę antyterrorystyczną razem z ewakuacją budynku czyli dość sporej liczby osób. Podobno ktoś zadzwonił, że bomba.

[Pudzian] - Dwa razy musiałem jechać metrem. Za każdym razem wtedy się psuło.

[Marcin] - Idziesz przez miasto i zaczepiają cię kibole. Wisła czy Legia? Jeden odpowiedział "Jestem za Spiderman'em". W rewanżu dostał "My za Superman'em" i bonus.

[I ja, jako opowieść z UM] Rozmowa asystenta ze studentką:
[A] - Czy wargi sromowe są unerwione ruchowo?
[S] - Hmmm. Tak.
[A} - To niech pani zaklaszcze.

Nie zabrakło też czasu na odpoczynek, bo chociaż plany miałem duże, to jednak rodzinny dom nie sprzyja nauce i prawie nic z tego nie wyszło. Sobotni dzień to ogarnięcie się na początek i urodziny koleżanki z roku, a reszta - nic innego jak odpoczynek przerywany nauką. A może i odwrotnie.